Jubileusz chórów – muzyka, która łączy pokolenia
ks. Marek Weresa – Watykan
„Zebrać ludzi, a cuda się dzieją” – codzienność chóralnej pracy
Przemysław Klima, dyrygent i organista, nie ukrywa, że prowadzenie chóru to wyzwanie, ale i ogromna satysfakcja. „Najważniejsze to jest chęć ludzi; a jeżeli już są ludzie, to można z nimi zdziałać cuda” - wskazał w rozmowie z mediami watykańskimi. Codzienne próby, cierpliwość i wytrwałość – to fundamenty pracy zespołu.
Sztafeta pokoleń
Barbara Jarczewska mówi wprost, że śpiew to odzwierciedlenie duszy: „Bo jeśli piękny jest śpiew to jest to odzwierciedlenie naszej duszy”. Chór to także przestrzeń rodzinnych relacji, jak opowiada Aleksandra Klima: „Przede wszystkim na początku to była dla mnie możliwość uczestniczenia w życiu mojego męża, Przemysława, który jest dyrygentem. [...] Z czasem narodziła się miłość do muzyki. Śpiewa też nasza córka. Jesteśmy razem i przeżywamy to wszystko wspólnie”.
„Śpiew zbliża rodzinę i bardzo dużo mamy w chórze takich osób – przychodzą ojciec, córka, później siostra, brat” - wskazuje Aleksandra Klima.
Duchowe przeżycia w Rzymie
Pielgrzymka chóru do Wiecznego Miasta była duchowym dopełnieniem ich wspólnej pracy. Dla niektórych jest to pierwszy raz w Rzymie, dla innych kolejny, ale emocje są tak samo silne. „To coś nie do opisania słowami. Monumentalne, zapierające dech w piersiach. Przepiękne” - wymieniają członkowie chóru.
Dyrygent podkreśla też znaczenie wspólnego wyjazdu: „To na pewno zjednoczy chór jeszcze bardziej. [...] Pozostałe osoby, które nie mogły z nami przyjechać, łączą się z nami duchowo i uczestniczą w pielgrzymce dzięki mediom”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.