Paryż modli się za ofiary zamachów sprzed 10 lat Paryż modli się za ofiary zamachów sprzed 10 lat 

Rocznica zamachów w Paryżu: Od bólu do czułości

Kościół św. Ambrożego od 150 lat wznosi swoje wieże nad 11. dzielnicą Paryża. 13 listopada 2015 roku to właśnie ta część miasta została najbardziej zraniona: kilka jej kawiarni oraz sala koncertowa Bataclan stały się celem barbarzyńskiego terroryzmu islamistycznego. Parafia upamiętniła 130 ofiar, organizując w czwartek wieczorem „noc nadziei”. Proboszcz, o. Pascal Nègre, mówi Vatican News o potrzebie wsparcia osób, które wciąż czują ból spowodowany tamtą tragedią.

Delphine Allaire – Watykan

Jak mówi o. Nègre w wywiadzie dla Vatican News, od dziesięciu lat kościół, znajdujący się o krok od Bataclanu, stał się symbolem i schronieniem. Od tamtego czasu nieustannie przychodzą tu ludzie, aby modlić się w kaplicy, w której znajdują się wypisane nazwiska 130 ofiar zamachów. „Kiedy pięć lat temu zostałem proboszczem, zauważyłem, że ta kaplica — którą obecnie odnawiamy — jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w kościele. Świece płoną tam bez przerwy. Uświadomiłem sobie też, jak bardzo ból nadal jest żywy, a obrazy tamtej nocy niezwykle silne” – mówi proboszcz.

Kościół ma pocieszyć lud

Co roku 13 listopada odprawiana jest tu Msza św. za ofiary zamachów. W tym roku, w 10. rocznicę zamachów ksiądz zadał sobie pytanie, jak parafia ma odpowiedzieć na horror, który zalał ulice krwią, a którego ofiarami — choćby pośrednimi — jest wielu naszych parafian?

„Możemy jedynie — i to już bardzo wiele — płakać z tymi, którzy płaczą. Czasem ból rany jest tak intensywny, że nie da się zrobić nic więcej. Gdy zbliżała się ta rocznica, usłyszałem słowa proroka Izajasza: ‘Pocieszcie, pocieszcie mój lud’” – mówi o. Nègre.

„Dość szybko stało się jasne, że mamy być w tej dzielnicy Kościołem, który otwiera ramiona dla swoich zapłakanych dzieci. Tak jak zdarza się na Mszy: gdy dziecko płacze, bo upadło, a jego matka po prostu otwiera ramiona i je przytula. Chcemy odpowiedzieć na ból czułością, na horror tamtych zamachów — pięknem, oraz otworzyć drogę życia w tej ślepej uliczce bezsensu” – dodaje.

Nie pozwolić zapomnieć

Na pytanie, jakie wspomnienie z tamtej nocy bólu pozostaje w tej dzielnicy, ksiądz odpowiada, że zauważa najpierw bardzo żywe łzy bólu. „Widziałem nawet przedstawicieli władz, którzy dziesięć lat później nie mogą o tym mówić bez płaczu. Parafianie, choć bardzo regularnie uczestniczą w liturgii, mówią mi dziś: 13 listopada nie mogę przyjść na Mszę, to dla mnie zbyt bolesne. Handlowcy z okolicy mówią: Tego dnia uciekam do Eurodisney, bo straciłem żonę na tamtym ogródku kawiarnianym” – opowiada proboszcz.

Dodaje, że do tego bólu dochodzi inny ból — ten, który sprawia, że ludzie oczekują jakiejś odpowiedzi. To potencjalny ból zapomnienia. Wiele rodzin ofiar, zwłaszcza tych, które nie są chrześcijanami, dziękuje parafii, bo są głęboko poruszone tym, że w centrum dzielnicy kościół zachowuje żywą kaplicę pamięci. Nie chcą, aby do stałego bólu żałoby dołączył ból zapomnienia.

Chrystus uleczy lęk

Wiele osób po zamachach nadal żyje w lęku. Zdaniem o. Pascala Nègre odpowiedzią na to jest obecność Chrystusa: „Nie bójcie się, to ja jestem.”

„Jako chrześcijanie, nosiciele radości i pokoju świata, żyjemy z obecności, którą jest Chrystus. Święty Paweł mówi: ‘On jest naszym pokojem i tym, czego pragniemy.’ Poprzez piękno, sacrum i samą obecność parafian pokazujemy tym, którzy się boją, że nigdy nie są sami i że jest obecność, która odpowiada na strach. To obecność Zbawiciela” – mówi o. Pascal.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

14 listopada 2025, 16:18