Przewodniczący episkopatu Mozambiku o dramacie ludności
Olivier Bonnel, Dorota Abdelmoula-Viet – Watykan
Wizyta sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej w Mozambiku, która odbyła się w dn. 5 – 10 grudnia, związana była z 30. rocznicą nawiązania stosunków dyplomatycznych między Watykanem a Maputo. Papieski współpracownik zapewnił o bliskości Leona XIV z ludnością kraju, odwiedzonego przez papieża Franciszka w 2019 r. i cierpiącego z powodu wewnętrznych konfliktów.
W bogatej prowincji Cabo Delgado tysiące cywilów, zmuszonych z powodu walk do ucieczki, żyje dziś w skrajnym ubóstwie. To m.in. z nimi spotkał się kard. Parolin, któremu towarzyszył abp Inácio Saure, ordynariusz Nampuli, trzeciego co do wielkości miasta kraju, oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Mozambiku. W rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News hierarcha powraca do tematu wojny, wyniszczającej północ kraju i znaczenia działań, podejmowanych tam przez Kościół.
Dramat wewnętrznych przesiedleńców
„Sytuacja osób przesiedlonych jest bardzo, bardzo trudna, ponieważ są to ludzie, którzy wszystko stracili, opuszczając swoje wioski. Uciekali, szukając bezpieczniejszych miejsc, nie zabierając ze sobą absolutnie niczego – relacjonuje hierarcha. – W wioskach, które odwiedziliśmy niedaleko Pemby, spotkaliśmy wielu ludzi mówiących, że nie mają zupełnie nic: nie ma jedzenia, nie ma wody, nie ma opieki zdrowotnej — brakuje wszystkiego”. Dodaje, że potrzeby są większe, niż możliwości władz kraju, które starają się pomóc wewnętrznym przesiedleńcom.
Abp Saure podkreśla, że wizyta papieskiego współpracownika została przyjęta z wielką nadzieją, tym bardziej że w kraju wciąż żywa jest pamięć o wizycie papieża Franciszka w 2019 r. „To niemal tak, jakby sam Papież był obecny, chcąc dotknąć realnych cierpień ludu Cabo Delgado” – mówi.
Heroiczna pomoc ze strony chrześcijan
Jak podkreśla przewodniczący mozambickiego episkopatu, Kościół, zwłaszcza na północy kraju, mobilizuje się, by pomóc uchodźcom, jednak diecezjalne Caritas mają niewiele środków i uzależnione są od zewnętrznej pomocy. „Mimo to Kościół pozostaje bardzo blisko tych przesiedleńców – mówi. – Są rodziny chrześcijańskie, które przyjęły wiele osób do swoich domów, na przykład rodzina pięcioosobowa w małym domu, która musiała przyjąć dziesięciu uchodźców lub więcej”.
Abp Saure podkreśla, że w kraju należy szukać rozwiązań, opartych na dialogu i rozmowach. „Uważam, że absolutnie trzeba poszukiwać prawdziwych przyczyn tej wojny i zacząć rozwiązywać problemy u ich źródła. Najważniejsze teraz jest pomóc władzom Mozambiku i samemu Mozambikowi w znalezieniu ostatecznego rozwiązania tego konfliktu. Na północy kraju znajdują się także ogromne zasoby, zwłaszcza gaz, ropa naftowa i złoto. Całe to bogactwo stało się poniekąd przekleństwem dla regionu i dla Mozambiku. Rozwiązanie musi więc obejmować rozwój, ale będzie to niemożliwe tak długo, jak długo trwa wojna” – apeluje.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.