Ostatnie dni kard. Duki: chciał jechać do Gdańska
Krzysztof Bronk - Watykan
Czeska dominikanka wspomina w wywiadzie dla portalu Katolické Noviny, że kard. Duka choć chory, potrafił dobrze ukrywać swój ból. Nie chciał rezygnować z podróży do Gdańska, gdzie miał reprezentować Leona XIV jako legat na uroczystościach 100-lecia gdańskiej diecezji. „Jeszcze 5 października wieczorem (w przeddzień hospitalizacji), dyktował mi poprawki do homilii, aby wszystko było jak należy. Ostatecznie została ona odczytana podczas liturgii 14 października. Ojciec Dominik śledził ją w telefonie. Cieszył się, że ludzie słyszą jego słowa, a także że cała katedra w Gdańsku modliła się za niego” – mówi s. Dominika.
Wspomina, że kard. Duka był bardzo zadowolony z udanej operacji i powrotu do zdrowia. Przypisywał to wstawiennictwu św. Jana Pawła II i Matce Bożej Pompejańskiej. Jednakże trzy dni po wypisaniu ze szpitala znowu pojawiły się dolegliwości i praski senior wiedział, że czeka go pilna operacja. Pożegnał się słowami: „Jesteśmy w rękach Boga”. „Był skupiony, poważny i gotowy na ostatnią podróż, drogę krzyżową z Panem Jezusem, którą całkowicie zaakceptował” – dodaje s. Dominika. Po przyjęciu na ostry dyżur kard. Duka został operowany, po czym aż do śmierci był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej.
Pogrzeb kard. Duki odbędzie się w sobotę 15 listopada. Były arcybiskup Pragi zostanie pochowany w katedrze św. Wita.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.